niedziela, 22 stycznia 2017

Jezus - żydowskie czarnoksięstwo ze Wschodu



Jezus to żydowskie czarnoksięstwo oparte na zrabowanej wiedzy
Wszystko zrabowane i wypaczone ze Wschodu

Autor: WK Don

Najstarsza społeczność żydów znajduje się w Indiach, w Kerala. Żydzi pochodzący z Indii, a judaizm jest zwyrodnieniem starożytnego hinduizmu w coś, co wygląda jak typowy żyd, ohydę.

The jews created Christianity as a weapon:
topic174.html

W torze stwierdza się, że Abram przybył z terenów położonych poza Eufratem, z ziemi Chaldejczyków, to nie był Irak, ale Dolina Indus.

Ziemia Kaszmir nazwana została Ur, od Kauladevy. Ur jest sanskryckie i oznacza ‘z’ lub ziemię, miejsce, królestwo. Ilustracje, jakie Chaldejczycy pozostawili po własnej ojczyzny pokazuje, że był w rejon Himalajów, doliny Indusu. Chaldeja to również Kaula. {1}

Megagasthenes, starożytny grecki historyk który żył w Indiach, napisał historyczną uwagę o miejscu, podając: żydzi byli plemieniem indyjskim, lub sektą…

Wiemy, że założycielami judaizmu są rzeczywiście Abrahm [Brahma] ojciec Abrahama to Terah, Terah to tytuł Wisznu, ojcem Brahmy, a Sara jest siostrą przyrodnią i żoną Abrahama. To Saraswati, siostra przyrodnia i żona Brahmy, a Izaak, Issa to imię Sziwy.

Abraham pisze się również Abrama, tj. Ojciec RAM.... Ojciec Rama. Bóg słońca w hinduizmie.

Zydowska Szkoła Jeszybot (ang. Yeshiva) jest sanskryckim słowem. Yeshiva na wschodzie znaczy „Sziwa”{2}, co w języku angielskim tłumaczy się jako „niszczyciel.” Oni dosłownie nazwają ich akademie: „niszczycielami", gdzie uczą się jak zniszczyć gojów.

Starożytne U i V są wymienne.

Inna tego pisownia na wschodzie to Jeszwa (ang. Yeshva), co staje się Jeszua, nazwa żydowskiego mesjasza z ich tory. Yeshua (ang. Jeszuła) to Jozue w języku angielskim, który jest zdobywcą ziemi obiecanej, mordercą Pogańskich narodów, i uczynieniem ocalonych żydowskich niewolników. Nie dajcie się ogłupić, jezusa nazywa się Jeszułą, to jest ich myśloforma do podbicia ziemi. Nazwa ich szkoły, gdzie uczą się jak podbijać narody Ludzkie są okultystycznie nazwane po ich mesjaszu.

Nazwa ‘żyd’ po hebrajsku to ‘yehuddi’ – oznacza to w sanskrycie wojownika Sziwy. Są w stanie wojny z Gojami, więc Yehuddi, wojownik ich boga, niszczyciela.

Yesh jest słowem mocy dla Shakti w Tybecie…… Yesh ... va ..... ua, YESHIVA / YESHVA to nazwa mocy Shakti. Jest to Para Shakti, co żydzi nazywają Shekinah, które jest nadal bliskie pisowni Shakti, jest mocy swego boga w kabale. Jest to zbiorowa energia żydowskiej rasy i mesjasza, jakiego stworzyli. Myśloformę Yesh… ua.

Jest to również skradzione imię Kriszny, matka Krisna nazywa Mari-yah co oznacza matkę Yah. Jeszua jest również YAshua, boga Yah. Tu uwaga -  ua VA…… Jahwe lub Yahvah nazwa żydowskiego boga, po prostu skradzione YASHVA – bóg Sziwa. Związali to w ich chrześcijańską myśloformą by przeklinać Gojów. Cała historia jezusa kristusa został skradziona od tej o Jesu Kriszna.

Tradycyjnie na Wschodzie Saturn (sobota) jest ostatnim dniem tygodnia, więc to jest siódmy dzień, nie szósty. Tam niedziela to pierwotnie pierwszy dzień.

Liczbą Saturna jest siedem. Shivan .... więc Sziwa [SHIVAM to inna pisownia Śiwy na wschodzie] oznacza również siedem w hebrajskim. A żydowski Szabat jest w sobotę. Szabat jest ze wschodu; Saba, co odnosi się do boga jako dźwięk, gdy czytają swoje modlitwy w hebrajskim i przeklinają Gojów. W dzień NISZCZYCIELA. Saturn rządzi takimi negatywnymi aspektami. Obraz Ponurego Żniwiarza jest z karty, która rządzi Saturnem w Tarocie.

El Shaddi, nazwa żydowskiego boga, jest również inną nazwą Śiwy na wschodzie.

Mezuza, którą żydzi umieszczają na framudze, mezu, oznacza Mojżesz w języku arabskim, takim jak np. Syryjski. Właściwa nazwa Mojżesza to Musa w sanskrycie i arabskim, a także oznacza mesjasza w hebrajskim. Musa to nazwa totemu zwierzęcego boga Ganeszy - szczur, och jak ironiczne, biorąc pod uwagę to, czym żydzi są. Literę Szin kładzie się na mezuzie, i literuje nazwę żydowskiego mesjasza, gdyż mezuza znaczy mesjasz w hebrajskim. Litera Szin zawiera w sobie trzy litery, które w kabale można i są zapisane w sposób następujący: w niej na mezuzie jest Jod, które staje YA, Szin idzie w Shi, i Waw do VA. To czyta się YASHIVA, a litera szin jest mocą ich boga, aby zniszczyć wszystkich wrogów Izraela w torze. Szin list jest symbolem trójzębu, symbolu Śiwy, reprezentującego siłę ich boga jako niszczyciela.

Spójrzcie, na mezuzie jest napisana nazwę ich mesjasza. JESZIWA pisze się również JESZUA. Imię jezus to okultystyczna nazwa NISZCZYCIELA Gojów, gdyż to jest to, co mezuza reprezentuje. Żydzi przywiązują również ich modlitwę szema{3} do ich nauki, co jest hebrajskim przekleństwem na Pogan. Ta mezuza jest symbolem żydowskich czarów i czarnej magii przeciwko Ludziom, a oznacza imię jezusa w hebrajskim.

Ich mesjasz to: Niszczyciel.

JESZWA-JESZUA w kabale to trzy moce tronu żydowskiego boga, którego używa do rządzenia i niszczenia Gojów.

Jeszua [jezus] jest moc żydów o zniszczenia Gojów i stworzenia ich globalnego królestwa, jakie obiecał im w torze.

Na wschodzie, jak np. w Japoni, w Shinto, która jest religią starożytnej Japonii, ważne więto odbywa się w tym, co nazywa się górą Moriyia, jap. Moriyia-no-kami, Bóg Moriya. Nazwa Moriya to Moria, żydowska góra Moria w ich torze. To menora w judaizmie.

Kapłan Shinto również nosi tę samą czarną skrzynkę na głowie jak żydzi, gdy modlą się, a w Shinto nazywają go… "Tora-no-maki", co oznacza: "ZWÓJ TORY."

Japońscy Shinto również noszą Omikoshi, to arka Shinto wykonywana w ten sam sposób jak żydzi noszą arkę w torze. Zwą to także w jap. "Harainusa"; patrzcie – Haraim… usa. Budowniczy świątyni Salomona, Haraim, który jest również Haram, Ram. RAM to nazwa boga słońca w hinduizmie.

Amenominakanushi-no-kami to nazwa oryginalnego boga Shinto w japońskim. Zwróćcie uwagę na AMEN.

Hebrajskie litery, takieh jak Peh, Waw, Shin, Kap, Ayn, można znaleźć litery na Wschodzie. Kapelusz jaki żydzi noszą, jarmułka jest ze wschodu. Odnoszą się oni do niej jako Kappa. Wiadomo, że wielu żydów, którzy zagłębili się w hinduską wiedzę ezoteryczną i buddyjską tantrą zwyczajnie porzuciło to, bo zaobserwowali, że praktykowali kabalistyczny judaizm, który jest czwartym i najwyższym poziomem judaizmu. Gwiazda Dawida został skradziony ze wschodu, a jest gwiazdą Wisznu.

Co więcej, imię David jest również skradzione ze wschodu. DA to tytuł Śiwy i Vid ozncza wiedzę. David = wiedza o Sziwie. Pamiętajcie, Jeszua [Jeszwa] jest z linii króla Dawida w biblii. Ten król spędził cały swój czas na niszczeniu Narodów Gojów i uczynienie ich niewolnikami.
Stąd DAVID = znajomość Niszczyciela, co jest celem żydowskiego mesjasza.

Jak podaje żydowski talmud:

"Zabij Gojów w każdy możliwy sposób."
Choshen Ha'mishpat 425: 50

"Kiedy przyjdzie Mesjasz, każdy Żyd będzie miał 2800 niewolników."
Symeon Haddarsen, fol. 56-D

Łacina pochodzi od sanskrytu, jak wszystkie języki indoeuropejskie. Agnus pochodzi z sanskrytu - Agni.

Agni jest pierwszym słowem w Wedzie, Agni oznacza ogień, ale również Boga, który jest pokazany jak jedzie na jagnięciu lub baranie. To Angnus Dei kościoła katolickiego, baranek boży - oryginalny sztandar kościoła katolickiego. Ich dosłownym emblematem oraz mottem było Agni jest bogiem. Kościół ma nawet św. Agnusa..... To wszystko skradzione i uszkodzone.

Źródła:

Gene D. Matlock - Christianity Mankind's First Worldwide Religion
DM Murdock - Suns Of God
-------------------------------------------

{1} “Rodzinnym miastem Abrahama był więc stary sumeryjski gród, którego początki sięgają IV tys.a.Chr. Tymczasem teksty starotestamentowe określają to miasto mianem "Ur Chaldejskiego".”


{2} ang. The Shiva – przed imieniem ‘Sziwa’ występuje przedimek określony ‘the’. Zwykle nie ma swojego 1-1 tłumaczenia, natomiast oznacza coś konkretnego, określonego. Przeciwieństwem jest przedimek nieokreślony ‘a/an’ – jakiś.

{3} z Wikipedii

Szema Jisrael (hebr. שמע ישראל – „Słuchaj, Izraelu”) – jedna z dwóch najważniejszych, obok Amidy, modlitw w judaizmie. Składa się z biblijnych fragmentów: Pwt 6, 4-9; Pwt 11, 13-21; Lb 15, 37-41.”

„Wobec braku w judaizmie formalnego wyznania wiary, Szema pełni jego funkcję. Zawiera w sobie trzy podstawowe prawdy religijne judaizmu: wiarę w jednego Boga, w nagrodę i karę oraz w objawienie boże, wyrażone poprzez Torę. Mieści także trzy podstawowe przykazania religii: miłości Boga, poddania się Jego opatrzności oraz podporządkowania się prawu wyrażonemu w Torze.”

Podkreślenie z wytłuszczeniem – CŻ

Pwt 6:

(4) Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym.
(5) Będziesz miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił.
(6) Niech pozostaną w twym sercu te słowa, które ja ci dziś nakazuję.
(7) Wpoisz je twoim synom, będziesz o nich mówił przebywając w domu, w czasie podróży, kładąc się spać i wstając ze snu.
(8) Przywiążesz je do twojej ręki jako znak. Niech one ci będą ozdobą przed oczami.
(9) Wypisz je na odrzwiach swojego domu i na twoich bramach.

Pwt 6:5 jest także nazywane przykazaniem miłości, które – jakie zaskoczenie – jest równocześnie klątwą przeciwko nam.

Pwt 11:

(13) Jeśli będziecie słuchać pilnie nakazów, które wam dziś daję, miłując Pana, Boga waszego, i służąc Mu z całego serca i z całej duszy,
(14) ześle On deszcz na waszą ziemię we właściwym czasie, jesienny jak i wiosenny, i zbierzecie wasze zboże, moszcz i oliwę.
(15) Da też trawę na polach dla waszego bydła. Będziecie mieli żywności do syta.
(16) Strzeżcie się, by serce wasze nie pozwoliło się omamić, abyście nie odeszli i nie służyli obcym bogom i nie oddawali im pokłonu,
(17) bo zapaliłby się gniew Pana na was, i zamknąłby niebo, aby nie padał deszcz, ziemia nie wydałaby plonów, i prędko zginęlibyście w tej pięknej ziemi, którą wam daje Pan.
(18) Weźcie przeto sobie te moje słowa do serca i duszy. Przywiążcie je sobie jako znak na ręku. Niech one będą wam ozdobą między oczami.
(19) Nauczcie ich wasze dzieci, powtarzając je im, gdy przebywacie w domu, gdy idziecie drogą, gdy kładziecie się i wstajecie.
(20) Napiszesz je na odrzwiach swojego domu i na swoich bramach,
(21) aby się pomnożyły twoje dni i dni twoich dzieci w kraju, który przodkom waszym poprzysiągł dać Pan - dni tak długie, jak dni niebios, które są nad ziemią."

Lb 15:

(37) I mówił znowu Pan do Mojżesza:
(38) Powiedz Izraelitom, niech sobie zrobią frędzle na krajach swoich szat, oni i ich potomstwo, i do każdej frędzli użyją sznurka z fioletowej purpury.
(39) Dla was będą te frędzle, a gdy na nie spojrzycie, przypomnicie sobie wszystkie przykazania Pana, aby je wypełnić - a nie pójdziecie za żądzami swego serca i oczu, przez które plamiliście się niewiernością –
(40) byście w ten sposób o wszystkich moich przykazaniach pamiętali, pełnili je i tak byli świętymi wobec swojego Boga.
(41) Jam jest Pan, Bóg wasz, który was wyprowadził z ziemi egipskiej, aby być waszym Bogiem. Jam jest Pan, wasz Bóg."

sobota, 7 stycznia 2017

Manipulacje kościoła katolickiego



Szokujące manipulacje kościoła katolickiego.

Są niczym pakt z diabłem


Dziś krótka rozprawka o tym, iż Watykan jak i jego wierni również korzystają z nauk wiedzy tajemnej i okultyzmu. Z tym, że tam relacja jest jednostronna: pasterz i jego owce. Pasterz kontrolujący, strzygący, a gdy zachodzą okoliczności – prowadzący swoje owce do rzeźni. Tak więc praktyka okultystyczna w kościele również zachodzi, ale tylko z korzyścią dla pasterzy. Zaczynamy!

1. modlitwa. Jest po prostu specyficzną formą.. medytacji!
Tak, tej diabolicznej medytacji, tak znienawidzonej przez księży. Bo odbiera im owieczki, i zamiast wpędzać ich w depresję, co czynią modlitwy przeładowane treściami cierpienia, uzdrawia ich i uspokaja. Jeśli chodzi o nauki tajemne, to zarówno modlitwa jak i medytacja opierają się o podobne „fale”. Zarówno tutaj i tutaj mamy do czynienia z częściowym wejściem w stan alfa (można to obserwować za pomocą rezonansu magnetycznego i aparatury EEG). Stan alfa to inaczej stan bliski hipnozie. Jest to moment głębokiej relaksacji, uspokojenia, uśpienia części funkcji umysłu.

Duże obszary mózgu ulegają wtedy wyłączeniu. To właśnie w tym stanie można sobie „wdrukować” w podświadomość dowolną rzecz, z mniejszą lub większą skutecznością. Jednak w przypadku medytacji ów stan alfa służy często albo wyciszeniu, albo powtórzeniu kilku, kilkunastu pozytywnych afirmacji. Afirmacje są inaczej fragmentami „leczniczego kodu”, wstrzykiwanymi do podświadomości, o ile wypowiada się je w stanie alfa. W przypadku kościoła katolickiego wykorzystano stan alfa, stan w którym można niejako programować, ale też oszukać mózg, do czegoś innego.

Poza tym istnieje coś takiego jak „chrześcijańska medytacja” czyli inaczej rozważanie tajemnic różańca. Ma ona być medytacją „zalegalizowaną” przez papiestwo. Są nawet specjalne kursy, gdzie taka medytacja się odbywa.

2. mantry w kościele katolickim? Jak najbardziej!
Mantra to inaczej regularne, rytmiczne powtarzanie słów lub zdań, mających zautomatyzować reakcję mózgu, wprowadzić w wyżej wspomniany stan alfa, i wprowadzić do podświadomości (duszy?) pewne kody. W przypadku medytacji i afirmacji te kody są lecznicze. W przypadku kościoła katolickiego są one niezwykle destrukcyjne, szczególnie jeśli są wciskane małemu dziecku, któremu dopiero kształtuje się psychika. Są one bowiem jawnym, lustrzanym zaprzeczeniem afirmacji. Nawiasem mówiąc, czy to nie dziwne, że kościół układa w taki sposób swoje mantry?

Później podświadomość nabuzowana kodami bólu, cierpienia, męki, rozpaczy, ascezy, brutalności, oddaje to, w różny sposób. Jeden będzie całe życie zlękniony i nieszczęśliwy (typ lękowy), a inny całe życie będzie wampirował i pasożytował energetycznie na innych (psychopata, w tym borderline).

Mówisz, że Twój katolicki Bóg jest miłością, że przebacza, że jest miłosierny? Wybacz, ale to są tylko puste slogany z maksymalnie przekręconej i źle interpretowanej Biblii. Ja widzę w katolickim Bogu dokładne zaprzeczenie powyższych cech.

Przyjrzyjmy się niektórym mantrom katolickim:
-„moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina” – tę mantrę powtarza się jako anty-afirmację. W medycynie klasycznej takie postępowanie znane jest jako odwrotność efektu placebo, czyli nocebo. Dodam tutaj, że w medycynie placebo ma ponad 30% skuteczności. Wiele lekarstw ma skuteczność na poziomie placebo. Jeszcze więcej ma skuteczność mniejszą niż placebo albo wręcz na granicy błędu statystycznego. A teraz odnieście to do efektu nocebo i jego potencjalnej niszczycielskiej siły. O ile afirmacja, czyli kod pozytywny ma za zadanie „nastroić” podświadomość, i kto wie, może też głębsze warstwy naszego jestestwa, na wszelkie pozytywne wydarzenia, o tyle powyższa mantra katolicka jest tego odwrotnością;

-katolicki kapłan: „dla jego bolesnej męki„, odpowiedź owieczek: „miej miłosierdzie dla nas i całego świata” – i to zapętlone wiele razy. Dotyczy to także większości litanii, których treść jest przesiąknięta bólem, cierpieniem, poczuciem winy, rozpaczą. Tutaj automatyzacja psychiki i sparaliżowanie woli człowieka jest niezwykle silne, a zwielokrotnione powtarzanie negatywnych kodów dodatkowo je wzmacnia.

-„panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja” – ta mantra wypowiadana jest po około 3/4 mszy, gdy człowiek jest już w stanie specyficznego odrętwienia, bliskiego stanowi alfa. Dodam, że ta mantra także jest lustrzanym zaprzeczeniem afirmacji. W afirmacjach pozytywnych mówimy w czasie dokonanym, np: „panie, dzięki Ci za Twą obecność i za Twe słowa, które przyczyniają się do uzdrawiania mojego życia na wszelkich jego obszarach tu i teraz„. W przypadku mantry katolickiej – czyli anty-afirmacji, mamy to odłożone w mglistą i bliżej nie określoną przyszłość. A podświadomość pewną wadę: nie widzi ona przyszłości. Dodatkowo Bóg jak nie chciał, tak wciąż nie chce powiedzieć tego słowa i uzdrowić nieszczęsnej katolickiej duszy. Po prostu milczy jak zaklęty, na złość miliardom ludzi codziennie składającym dłonie w nieskutecznej modlitwie.

-„Prosimy Cię, nie zważaj na grzechy nasze, lecz na wiarę swojego kościoła” – co tu dużo mówić, jest to klasyczna mantra wbijająca się w o dziwo typowo katolickie przekonanie: „hulaj dusza, piekła nie ma”. Oczywiście, piekła nie ma, pod warunkiem, że chodzisz do kościoła, spowiedzi, i umrzesz w stanie łaski uświęcającej. W przeciwnym razie trafisz prosto do najgłębszych odmętów piekielnych!

Pierwszy człon tej mantry jest szczególnie interesujący, w świetle wychodzących co chwila skandali pedofilskich wśród rzymskokatolickiego kleru. A więc: „prosimy Cię, nie zważaj na grzechy nasze„? Sprytne, naprawdę sprytne.

3. zbiorowa hipnoza w kościele
Na pewno zauważyliście, iż w kościele wszelkie warunki sprzyjają do powstania specyficznego, opisywanego wyżej, stanu uspokojenia, odrętwienia, wyłączenia pewnych funkcji umysłowych. Jakie tym razem warunki fizyczne temu sprzyjają?

-brak wentylacji w kościele – pozamykane okna, witraże. Ma to jeden cel – zmniejszenie ilości tlenu w budynku. Gdy tlenu jest mało, to zdolności decyzyjne mózgu, w tym do trzeźwej oceny sytuacji, maleją.

-wpadnięciu w ten specyficzny trans sprzyja także ograniczenie ilości światła jakie wpada do wnętrza kościoła. Większość witraży jest zamalowana, a oświetlenie to skąpe, elektryczne lampy.

-brak kontaktu ze światem zewnętrznym w kościele (witraże i sztywna zabudowa). Niczym w kasynie – nie można zobaczyć, co jest na zewnątrz i tym samym nie można poczuć, że jest się jednością ze światem zewnętrznym. To sprzyja budowaniu podświadomego wizerunku wspólnoty kościoła – „my, kościół, kontra oni, Ci na zewnątrz, czyli bezbożnicy, lewacy, heretycy”.

-brak poczucia czasu. I tutaj znowu ten sam trick, który jest stosowany w kasynach. Otóż w kościołach nie ma zegarów. A spoglądanie na własny zegarek jest traktowane podczas mszy za jedno z największych przewinięć i nietaktów, o czym często wspominają księża na katechezach, strofując katolicką dziatwę.

-kapłan stoi na podwyższeniu, podobnie jak polityk na wiecu. Zaś stadko owieczek stoi zawsze poniżej owego podwyższenia. Ma to w jasny sposób zakomunikować podświadomości hierarchię. Podobnie jest w wieżowcach wielkich korporacji: prezesura i dyrekcja mieści się zwyczajowo w górnych piętrach.
-kadzidła. Tutaj mamy do czynienia z efektem „pobłogosławienia”, „naznaczenia”, stygmatyzacji, takim samym, jak podczas kropienia wodą święconą. Kreuje to podświadome myślenie w stylu: „my, naznaczeni w/w rytuałem, kontra oni, nie naznaczeni, a więc źli”.

4. mroczne rytuały magiczne katolicyzmu
Osobną sprawą jest znaczenie magiczne rytuałów, jakie przeprowadza u siebie kościół katolicki. Mają one specjalne, naznaczające i blokujące funkcje duchowe znaczenie. Cała istota katolicyzmu to w zasadzie zablokowanie 99% „opcji” duchowych, albo za pomocą takich rytuałów, albo poprzez zakazy. Wg nauk kościoła medytacja zła, afirmacje złe, i wszystko pokrewne – jest złe. Dobre jest tylko składanie rąk co niedziela w kościele. Ale to nie ma nic wspólnego z duchowym rzemiosłem i kreowaniem swojej autentycznej boskości na Ziemi, tej Ziemi.

Polecam dwa obszerne artykuły wyjaśniające to zagadnienie:
Krytyka kościoła katolickiego: mroczne rytuały magiczne katolicyzmu:
Cytuję: „Od wieków trwa pieczętowanie ludzi. Odbywa się to poprzez czarnomagiczne rytuały zwane sakramentami. System ten działa tak, że już nowonarodzone dziecko rodzice dobrowolnie przynoszą kapłanom aby ci dokonali pierwszego rytuału – chrztu. Jednak nie ma on nic wspólnego z obrzędem opisanym w Ewangeliach. Przede wszystkim nie jest aktem świadomym, dobrowolnym, pomijając inne kwestie. W czasie chrztu polewa się głowę niemowlęcia, przedtem wzywając szatana..

Tak, szatana – już tłumaczę. Przed obrzędem chrztu następuje egzorcyzm, który ma sprawić aby szatan i inne demony opuściły dane dziecko. Ale dlaczego domniemywa się że to dziecko jest już nawiedzone przez szatana?! Skąd taki pogląd?… Magia działa tak, że jeśli coś wzywasz po imieniu to to przychodzi. Kontekst inwokacji jest wtórny. Jeśli cos wypędzasz, a tam tego czegoś w rzeczywistości nie ma, to to przyjdzie, bo usłyszy swe imię. Egzorcyzm przed chrztem jest wskazaniem demonicznym siłom, gdzie mają swoją nową ofiarę.”

Kościół katolicki to okultystyczny złodziej dusz!
Cytuję: „Pierwsza była intuicja, wnioski sformułowałem później. Prawdziwa natura działań kościelnych jest odmienna od ogólnie panujących poglądów i pozorów jawiących się w kontakcie z kościołami. Oceniam ją jako skrajnie negatywną, obliczoną na konkretne skutki. Pierwszy etap moich rozważań to stwierdzenie, że kościelni funkcjonariusze kradną ludziom dusze. Żeby być dobrze zrozumianym wyjaśnię jak rozumiem pojęcie duszy.

Dusze, to centra mocy człowieka. Mają ona naturę namacalną w tym znaczeniu, że nie należą do jakiejś niedostępnej, duchowej sfery, tylko że ich obecność jest potrzebna człowiekowi do normalnego funkcjonowania. Tak wierzą ludy szamańskie. Jest to podstawowe centrum człowieka, które sprawia, że jest on zdrowy, wolny i może normalnie funkcjonować. Duszę można utracić.”

Autor tekstu, poza dwoma cytatami na końcu: Jarek Kefir

Proszę o przekazanie dalej, skopiowanie, udostępnienie!

Źródło: