Poniższy
fragment został wzięty z „Odwieczna Religia Natury” autorstwa Bena Klassena.
Jedna
uwaga* po mimo, że artykuł ten został napisany do białej publiczności, żydowski
komunizm wpływa na wszystkich Gojów [nie-żydów] bez względu na rasę, i bezwzględnie
warto go przeczytać. Chrześcijaństwo jest przygotowaniem do komunizmu, jego
doktryny są identyczne z filozofią komunizmu i nie ma w nich nic duchowego.
Wszelka duchowa wiedza, która pozwoliłaby Ludziom na bronienie się poprzez
duchową wojnę [a co żydzi wykorzystywali przeciwko nam przez wieki] była
systematycznie usuwana. Poprzez przymusowe usunięcie jej przez inkwizycję, moc
ta dostała się w ręce najwyższych żydowskich rabbich by rzucać klątwy, tworzyć
niewyobrażalne bogactwa i używać jej przeciwko Ludziom. Innymi słowy, jako że „IHVH”
vel ‘jehowa’ jest po prawdzie narodem żydowskim, to oni stają się ‘bogiem’.
Komunizm
to kolejny żydowski braterski przekręt który mami ludzi tym, jakoby był za równością,
pokojem i polepszeniem życia. Wierutne kłamstwo. To żydowski program ludobójstwa,
masowych mordów i zniewolenia Ludzi, bez względu na rasę.
Cytat
z żydowskiego Talmudu: Nidrash Talpioth str 225-L:
„Jehowa
stworzył nie-Żydów w ludzkiej postaci żeby Żyd nie musiał być obsługiwany przez
bestię. Nie-Żyd jest zatem zwierzęciem w ludzkiej postaci, skazanym na służenie
Żydowi dzień i noc.”
Chrześcijaństwo
i komunizm – żydowskie bliźnięta z „Odwieczna Religia Natury” autorstwa
Bena Klassena
Słyszymy
dziś jak Koszerni Konserwatyści mówią, że trwa zaciekła, intensywna bitwa pomiędzy
złymi silami komunizmu a uświęconymi siłami chrześcijaństwa. Próbują przekonać
nas, byśmy uwierzyli, że to totalna walka pomiędzy dobrem a złem. Wmawiają nam,
że te dwie siły są jak dwa przeciwległe bieguny - że są ze sobą w całkowitym
konflikcie. Jest to walka pozorów. Fakt jest taki, że obie te siły są
zdegenerowanymi produktami zbiorowego żydowskiego umysłu, zaprojektowanymi, by
wykonywać jedno i to samo zadanie - zniszczyć Białą Rasę. Jeśli przyjrzymy się
bliżej tym dwóm siłom zła, które prześladują i dręczą umysły Białych Ludzi od
tylu lat, zauważymy, ze wcale nie leżą one po przeciwległych stronach. Dostrzeżemy,
że obie są po tej samej stronie międzynarodowego żydostwa, wykonując dobrze
zaplanowane zadanie, a mianowicie: mącić w głowie Białemu Człowiekowi, tak by
sam pomagał Żydowi w zniszczeniu Białej Rasy. Porównując obie doktryny
odkrywamy, iż są uderzająco podobne i nie przeciwstawne. Właściwie jest tak
wiele podobieństw w obu tych programach i w filozofii obu wyznań, że z łatwością
można rozpoznać rękę jednego twórcy – międzynarodowej sieci żydowskiej. Nikt
inny, jak ona właśnie odpowiada za stworzenie kredo chrześcijańskiego oraz
kredo komunistycznego. Zarówno komunizm, jak i chrześcijaństwo potępiają
materializm. Komunizm nazywa te produktywne i kreatywne siły naszego społeczeństwa,
którym zawdzięczamy ogromną część korzyści płynących z pożyteczności Białej
cywilizacji, „burżuazją”. Następnie rzuca się z niewiarygodną furią na tą burżuazję
i wmawia nam w kółko, że musi ona zostać zniszczona. Zamiast uznać zasługi tam,
gdzie się nalezą, zniesławia i oczernia konstruktywne i produktywne elementy,
konkretnie burżuazję lub kapitalistów, przedstawiając ich, jako największe zło.
Chrześcijaństwo generalnie mówi nam to samo. Powiada nam, że „łatwiej jest
wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa
niebieskiego”. Mówi nam, byśmy „sprzedali co posiadamy i rozdali ubogim”.
Zdradziecka rada, która uczyniłaby z nas bandę włóczęgów i żebraków, jeśli
tylko byśmy za nią podążyli. Z pewnością spowodowałoby to załamanie i rozpad
naszego społeczeństwa. Dalej, chrześcijaństwo mówi nam: „Nie gromadźcie sobie
skarbów na ziemi, gromadźcie sobie skarby w niebie”. Nasuwa się prosty wniosek.
Nie gromadźmy żadnych dóbr materialnych. Jeśli, ciężką pracą, zdążyliśmy już
zgromadzić trochę dobytku, pozbądźmy się go, oddajmy biednym, a najlepiej
oddajmy je kościołowi. Oni je przyjmą z wielka ochotą. W rezultacie sieć tych
fantastycznie błędnych porad doprowadzi do tego, że wszystko przejdzie z łatwością
w ręce Żydów, gdyż oni nie podpiszą się pod takimi głupotami. Mają nadzieję
zrobić z nas głupców, w myśl starego powiedzenia: „głupota i pieniądze nie idą
w parze”, co zresztą jest najszczerszą prawdą. Druga strona medalu wygląda tak,
że liderzy zarówno chrześcijańscy, jak i komunistyczni, są osobiście strasznymi
materialistami. Kiedy przyjrzymy się działalności Kościoła Katolickiego trwającej
od wieków, zauważymy, że podczas, gdy wydzierał ubogim ostatni wdowi grosz, sam
gromadził złoto, srebro i drogocenne kamienie w niebywałych ilościach. Mało
tego - nabywał także ogromne ilości nieruchomości. Tak więc Kościół Katolicki
jest dziś, bez wątpienia, najbardziej zamożną instytucją na Ziemi. Nawet w czasach
Średniowiecza, kiedy szerzyło się ubóstwo, głównie za sprawą samego chrześcijaństwa,
zaobserwować można było ogromne, bogate katedry, budowane w samym centrum tej
biedy, z inkrustowanymi złotem ołtarzami, absydami, sklepieniami, kolumnami i ścianami.
Przywódcy kościelni przyczynili się do wznoszenia olbrzymich bazylik, katedr,
klasztorów, baptysteriów i kościołów. Praktycznie wszystkie wymienione były tak
zbyteczne i wielkie w porównaniu do ubogiego otoczenia tamtych czasów, że
wyzywająco wyróżniały się będąc głównym skupieniem wszelkich materialnych dóbr
- złota, srebra i przepychu architektonicznego. Kościół nigdy nie kłopotał się
składaniem wyjaśnień, dlaczego było mu niezbędne takie bogactwo, wystawiane na
oczy wiernych, którym wmawiano ciągle, że złem jest „gromadzenie skarbów”. Po
dziś dzień kościoły budowane są ekstrawaganckie, krzykliwe i dziwaczne. Pieniądze
zdają się nie być żadną przeszkodą. Cytadela „duchowego” przywództwa – Watykan
- także głosi „nie gromadź skarbów na ziemi”, robiąc zupełnie na odwrót. To, co
praktykuje, jest szczytem hipokryzji i antytezą duchowości. Chodzi im tylko o
to, by gromadzić skarby na ziemi. Watykan zebrał sobie aktywa w wysokości 5,6
mld dolarów, nie wspominając o nieruchomościach, dziełach sztuki i innych wartościowych
rzeczach (dane na rok 1973 – dop. tłum.). Cieszy się z 1,5 mln dolarów rocznych
dochodów, które z pewnością w większości pochodzą z tego „wdowiego grosza”, jak
i z ogromnych posiadłości. Wartość establishmentu religijnego USA w całości
szacowana jest na 102 mld dolarów. W 1969 r. z 17,6 mld dolarów jakie w USA
oddano na cele charytatywne (głównie na pomoc czarnuchom), 45% (czyli 7,9 mld
dolarów) przeznaczonych zostało na cele religijne. To dość materialistyczne,
jak na religię, która „wystrzega” się ziemskich skarbów i uczy, że „królestwo
moje nie jest z tego świata”. Podobnie komunistyczni przywódcy ZSRR, z których
praktycznie wszyscy są Żydami, skumulowali w swych szeregach najbogatszych
ludzi z całego kraju. Podczas gdy zniewolony przez komunizm robotnik haruje 12
godzin dziennie i wraca do ciemnego i brudnego, zatłoczonego małego mieszkanka
dzielonego z innymi rodzinami, jego żydowscy bossowie posiadają bogate pałace
rozsiane po całym kraju. Jeżdżą najlepszymi samochodami, prowadzonymi, oczywiście,
przez szoferów i jedzą najlepsze jedzenie. Ponadto, podróżują najlepszymi
samolotami, które mają do swojej dyspozycji, by latać gdziekolwiek i doglądać
pracy swoich niewolniczych robotników. Ci żydowscy, komunistyczni bossowie
zazwyczaj mają do swojej dyspozycji importowane ubrania oraz krawców i całą świtę
służących. Kiedy potrzebują odpoczynku od zarządzania swoim niewolniczym
imperium, mogą spędzić czas w prywatnych willach nad Morzem Czarnym lub mają do
wyboru inne rodzaje wyjazdów wakacyjnych, które są dostępne na zawołanie. Tak
to wygląda w proletariackim, robotniczym raju. Przejdźmy do kolejnego podobieństwa.
Zarówno komunizm, jak i chrześcijaństwo szeroko wykorzystują terror, zarówno
psychologiczny, jak i realny. Niewątpliwie najbardziej makabrycznym, wrednym
konceptem jaki został wymyślony przez zdeprawowany, zbiorowy umysł żydowski,
jest koncepcja piekła. Czy potraficie sobie wyobrazić coś bardziej potwornego,
niż umieszczenie milionów ludzi w więzieniu, w niezwykle gorącej celi tortur, a
potem smażenie ich przez wieczność, bez nawet cienia litości, nie pozwalając im
umrzeć? Tymi „dobrymi nowinami” i „wspaniałymi wieściami” chrześcijaństwo
podbija umysły swoich przesądnych i nierozsądnych ofiar. Fakt, że taka cela
tortur jest rzeczą nieistniejącą, nie oznacza, że nie jest prawdziwym zagrożeniem
dla tych, którym wmawia się, że jest prawdziwa. Jeśli np. powiesz dziecku, że
dopadnie go potwór i ono niewinnie Ci uwierzy, wtedy to zagrożenie staje się
realne tak, jakby potwór naprawdę istniał. Tak samo jest z piekłem. Dla tych,
którzy przekonani są, że ono istnieje, przerażająca groźba wydaje się tak
realna, jakby ono naprawdę istniało. Jednakże chrześcijaństwo nie poprzestało
na używaniu tylko terroru psychologicznego. Ci, którzy odeszli od oficjalnej
drogi wyznaczonej przez kościół, ogłaszani byli heretykami i natychmiast palono
ich na stosach. Idea używania ognia w takiej, czy innej formie, jako środka
tortur wobec oponentów, zdawała się opanowywać umysły tych „miłosiernych” chrześcijan.
Według słynnego „Zwierciadła Męczenników” van Brighta, jakieś 33 tys. chrześcijan
zostało zgładzonych poprzez spalenie na stosie przez innych tzw. chrześcijan.
Przerażający typ zemsty. Spośród moich przodków (którzy byli mennonitami), 2
tys. męczenników zostało spalonych na stosach przez tych wiecznie miłosiernych
chrześcijan. Jedną wyróżniającą cechą tego obłędu palenia na stosach było to, że
zawsze ginęli na nich Biali Ludzie. Nigdy nie zdarzyło mi się słyszeć o
czarnuchach płonących na stosach za ich heretyckie przekonania, nie słyszałem
także nigdy o jakimkolwiek Żydzie, który miałby spłonąć na stosie za nie podążanie
ścieżką wytyczoną ściśle przez judaizm, mimo, że oni w ogóle nie wierzą w
Chrystusa. Płonące stosy nie były jedynym narzędziem tortur i śmierci używanym
przez pałających miłosierdziem chrześcijan, którzy tak żarliwie szerzyli swe
przesłanie miłości. W czasie trwania Świętej Inkwizycji oraz w innych czasach,
najpaskudniejsze i najbardziej wyrafinowane narzędzia tortur, jakie tylko mógł
stworzyć zdeprawowany umysł ludzki, były używane w celu wymuszenia zeznań i
ustawienia w szeregu niedowiarków i heretyków. Zgniatacze kciuków, wodna
tortura, stalowy gorset, topienie i ćwiartowanie, wydłubywanie oczu rozgrzanym żelazem,
żelazne dziewice oraz łamanie kołem - to były tylko niektóre z urządzeń używanych
przez tych miłosiernych chrześcijan do szerzenia Ewangelii Miłości. Kiedy
komuniści nadeszli i używali tortur cielesnych jako jednego z instrumentów
podboju, nie mieli w tej dziedzinie do wymyślenia zbyt wiele, gdyż właściwie
wszystko opatentowali już przed nimi chrześcijanie. Można się było tego
spodziewać, gdyż żydowski kat projektował narzędzia tortur w obu przypadkach.
Kościół nie wahał się także wszczęcia masowego konfliktu zbrojnego, by zgnieść
całe narody, które nie chciały poddać się jego religijnemu dyktatowi. W rzeczy
samej, w XVI, XVII i XVIII wieku, głównymi przyczynami wojen były spory
religijne, w których jedna grupa religijna, w krwawej rzezi, próbowała narzucić
swoje przekonania religijne stronie przeciwnej. Informacje o używaniu przez
komunistów masowego terroru, zarówno psychologicznego, jak i fizycznego, są tak
świeże i tak dobrze znane, ze nie musimy się tutaj za bardzo nad nim rozwodzić.
W ZSRR żydo-komunistyczny reżim zastosował terror na skalę, nieznaną dotąd w
historii. Żydzi wymordowali ok. 20 mln najlepszych przedstawicieli Białej Rasy
w tym kraju. Terror i zabójstwa, które mają miejsce dziś w ZSRR (dane na rok
1973 – dop. tłum.) przekraczają najśmielsze wyobrażenia umysłu przeciętnego Białego
Człowieka. Tak czy owak, zarówno komunizm, jak i chrześcijaństwo, używały i używają
nadal szeroko pojętego terroru, zarówno psychologicznego, jak i fizycznego, by
podporządkowywać sobie ofiary. Podczas gdy chrześcijanie do perfekcji opanowali
terror psychologiczny, komuniści ulepszają terror fizyczny. Jednak w obu
przypadkach to Żydzi byli ekspertami w użyciu każdego z rodzajów terroru tak,
by dopiąć swego. Zarówno komunizm, jak i chrześcijaństwo, posiadają księgę, która
prawdopodobnie ustala kredo ich ruchu. Chrześcijaństwo ma żydowską Biblię, która
napisana została przez Żydów, opowiada głównie o nich, ma za zadanie ich
zjednoczyć i zniszczyć Białą Rasę. Biblie komunistów to dzieło Marksa – „Kapitał”,
oraz „Manifest Komunistyczny”, napisany przez Żydów - Karola Marksa i Fryderyka
Engelsa. Obydwie te żydowskie idee - komunizm i chrześcijaństwo - są wysoce
destrukcyjne i kiedy im na to pozwolić, niszczą tkankę społeczną. Chrześcijaństwo
naucza o niemoralności człowieka; że jest on nic niewartym grzesznikiem, który
zrodził się w grzechu i którego każdy instynkt jest złem. Komunizm głosi, że
produktywny i kreatywny element naszego społeczeństwa, dosłownie „burżuazja”,
jak go zwie, jest zgniły, zły i musi zostać zniszczony. Śmiało można powiedzieć,
że każde solidne, zdrowe społeczeństwo, które czy to podąża za naukami chrześcijańskimi,
czy też praktykuje ortodoksyjny komunizm, wkrótce doprowadzi się do samozagłady.
Ponownie chcemy wyraźnie podkreślić tą sprzeczność, którą ciągle wmawiają nam
Koszerni Konserwatyści - komunizm zdecydowanie nie jest tym samym co socjalizm,
czy kolektywizm. Te ostatnie są podstawowymi, konstruktywnymi elementami
zdrowego społeczeństwa, a komunizm jest jawnym, żydowskim, niewolniczym obozem
pracy. Ponieważ najważniejsze detale tej kwestii omówiłem w innym rozdziale,
nie będziemy tutaj więcej nad tym się rozwodzić. Obie doktryny, komunizm i
chrześcijaństwo, nauczają o równości ludzi. Chrześcijaństwo głosi, że wszyscy
jesteśmy równi w oczach Pana, podczas gdy komunizm mówi o tym, że musimy stać
się równi sobie w komunistycznym społeczeństwie. Fakt, że jeszcze nie jesteśmy
sobie równi, komuniści argumentują tym, że to wpływ środowiska i tego małego błędu
Natury, który wkrótce skorygują. Zamierzają nas wszystkich zdegradować tak, abyśmy
stali się sobie równi. To będzie straszna rzeczywistość, gdzie Biała Rasa będzie
zniżona do poziomu nędznych niewolników, podczas gdy każdy Żyd będzie królem.
Nie tylko obie te doktryny głoszą równość ludzi, jako jednostek, ale mówią o
równości rasowej. W świetle praw Natury jest to kolejne wstrętne kłamstwo. Oba
kredo mają bardzo podchwytliwe dogmaty, które są raczej niejasne i pomieszane, żeby
nie powiedzieć, że wewnętrznie sprzeczne. Dlatego też obydwa ustaliły hierarchię
interpretacji, który z dogmatów jest prawidłowy danego dnia i jego trzeba się
trzymać, albo ponieść konsekwencje ze strony ustanowionej władzy. Zarówno chrześcijaństwo,
jak i komunizm, przeżyły własne rozłamy. W przypadku chrześcijaństwa, ci
wyznawcy, którzy odróżniali się od innych, zostali nazwani heretykami. W
przypadku komunizmu zaś, ci, którzy zbłądzili z oficjalnej ścieżki, dostali
miano odchyleńców. W przypadku chrześcijaństwa, Wielka Schizma nastąpiła oczywiście
podczas Reformacji, kiedy powstał odłam protestantów i oderwał się od Kościoła
Katolickiego. Następnie zaczął się on dzielić i rozszczepiać w tysiącu rożnych
kierunków, by poróżnić i rozbić Biała Rasę. Pierwszy wielki rozłam nastąpił
oczywiście, kiedy Imperium Bizantyjskie oderwało się od Rzymu – zachodniej części
Cesarstwa. Wśród komunistów było kilka schizm, takich jak podział na
mienszewików i bolszewików, oraz wiele innych, zanim jeszcze doszli oni do władzy.
Po tym, jak przejęli władzę, mieliśmy stalinistów i trockistów. Ci ostatni byli
gorliwie ścigani i usuwani z komunistycznych szeregów. Teraz mamy skrzydło
komunistycznej partii Mao (dane na rok 1973 – dop. tłum.) oraz przez chwilę
mieliśmy odszczepieńców Tito, itd. W każdym bądź razie, główna idea chrześcijaństwa
i komunizmu jest taka sama: na szczycie mylnych i niemożliwych dogmatów
znajduje się ścisła i mocarna elita, dyktująca i interpretująca ścieżkę, jaką
mają podążać jej wyznawcy i siejąca terror, śmierć oraz represje jako
konsekwencje wobec tych, którzy ośmielają się mieć własne zdanie. Nie jest więc
zaskoczeniem, że największym wrogiem dla obu tych żydowskich wyznań jest Adolf
Hitler, który ośmielił się stawić im czoła, pokazując zdrową, naturalną
strukturę społeczną, wyznającą zasady zgodne z prawami Natury i pielęgnującą
zdrowe instynkty pozwalające na utrzymanie Białej Rasy przy życiu. Przeto my
nie damy się zmylić żydowskim mediom, komunistycznym mediom i chrześcijaństwu,
które grzmią jednogłośnie, wmawiając nam, jak potwornym był on człowiekiem.
Wszyscy oni w kółko powtarzają te same, wyśnione przez Żydów kłamstwa. O
podobieństwach pomiędzy tymi dwiema doktrynami można by mówić i mówić. Obydwie
głoszą konieczność zniszczenia obecnego społeczeństwa. Skupiają się zwłaszcza
na degradacji i zniszczeniu najbardziej kreatywnych i produktywnych elementów
społeczeństwa. Obydwie doktryny głoszą też szkalowanie lepszych elementów
ustabilizowanej społeczności i hołdują ludzkim ułomnościom i słabościom, starając
się w ten sposób udowodnić prawidłowość swoich komunistyczno-chrzescijańskich
teorii. Żydzi, którzy są odpowiedzialni za stworzenie komunizmu, przewidują
ostateczne umieszczenie siedziby główniej ONZ w Izraelu, a dokładnie w
Jerozolimie. Chrześcijaństwo także nie przestaje ciągle mówić o Syjonie, Nowej
Jerozolimie, i widzi to miejsce jako „Ziemię Świętą”; miejsce swojego początku
i duchową siedzibę. Oba te żydowskie wyznania konsekwentnie działają wg
polityki, która jest katastrofalna dla dobra Białej Rasy. Przeanalizowałem dokładnie
katastrofalny wpływ chrześcijaństwa na wielką cywilizację Rzymu, wskazałem także
w poprzednich wypowiedziach, że żydowscy komuniści zamordowali w ZSRR 20 mln
najlepszych spośród Białych Rosjan. Jednakże programy i polityka obu tych
doktryn wybiegają dalej poza te dwie ogromne katastrofy historii i aby ukazać
jak niszczący efekt miało zarówno chrześcijaństwo, jak i komunizm na losy Białej
Rasy, należałoby napisać osobną książkę, mówiącą tylko o tym. Wierzę, że podaliśmy
w tej książce tak liczne przykłady takich złych wpływów, że nie jest koniecznym
kolejne przytaczanie ich tutaj. Kolejnym podobieństwem, które pojawia się w obu
tych żydowskich kredo jest to, że obydwa mają nieuleczalną przypadłość
przedstawiania swych przekonań w sposób niejasny, mało zrozumiały i mieszający
w głowach. Mało tego, są niezwykle ubogie w treść. Jest to stara żydowska
sztuczka, by mieszać w umysłach swoich przeciwników, zwodząc ich, by myśleli, że
ten ogromny potok słów musi mieć jakieś większe znaczenie, które może być dla
nich zbyt trudne do zrozumienia. Aby jeszcze bardziej zdruzgotać opozycję, oba wyznania
rozwinęły do mistrzostwa mowę nienawiści i bomby wyrazowe, którymi atakują
swoich przeciwników. Chrześcijanie stworzyli takie nienawistne określenia jak: „ateista”,
„poganin”, „heretyk”, „apostata”, „bluźnierca”, „grzesznik” i „antychryst”.
Komuniści wynaleźli własny zestaw oszczerstw, jak np. „faszysta”, „nazista”, „rasista”,
„fanatyk”, „bigot” i „antysemita”. Nikt specjalnie nie wnika w to, co
poszczególne z tych określeń tak naprawdę znaczą i w zbiorowej świadomości
ludzi funkcjonują one po to, by określać to, co powszechnie uważane jest za złe.
Wystarczy tylko je wypowiedzieć. Nie trzeba się rozwodzić nad ich znaczeniem,
tylko bezlitośnie uderzyć nimi w swoich oponentów, bez uciekania się do żadnej
debaty, czy uzasadniania ich znaczenia. Jeśli chrześcijaństwo i komunizm wydają
się być uderzająco podobne, to dlatego, że istnieje bardzo dobry powód
paralelności tych ideologii. Tym powodem jest – oczywiście – to, że obydwie
zostały stworzone przez żydowskie struktury władzy we wspólnym celu, jakim jest
zniszczenie Białej Rasy. Niestety, jak dotąd obie te ideologie były druzgocąco
skuteczne. Jedną z intencji tej książki oraz Światowego Kościoła Twórcy jest
konfrontacja z tym niszczycielskim atakiem na umysł Białej Rasy i ukazanie
prawdy o tych bliźniaczych żydowskich ideologiach. Ponadto, jestem stanowczo
przekonany, i jest to przemyślana konkluzja, że Żydzi nie mogliby nigdy narzucić
współczesnego komunizmu na cierpiącą przez długi czas Białą Rasę, gdyby nie
schwytali jej najpierw w sidła chrześcijaństwa, nie zmiękczyli jej i nie zamącili
i zmieszali jej intelektu. Tak więc celem Twórczości jest wyprostowanie błędnego
myślenia Białej Rasy, tak, aby raz na zawsze mogła wymazać obie te żydowskie
plagi z powierzchni tej planety.